lip 28 2003

Co złego to nie my :)


Komentarze: 8

Najpierw przyszła Ada, potem Patryk z Magdą i pauliną i poszlam z nimi polazic, niewazne, ze nie spałam nawet 4h, ale trzeba było jakoś dać radę :) nawet chwilke załapalysmy sie na mecz, my jako jedyne dziewczyny, bo wszyscy oprócz nas to byla plec meska :) ale fajnie było, lubie ogladac piłke nozna, a szczególnie tych biegających za piłką  :)))

Pod wieczór jak zwykle kombinacje ze spaniem, bo w koncu to sobota :P, starsi nie pozwolili na działke to wymyśliłysmy namiocik u Magdy :)  Byłyśmy najpierw na Karpiku i Patryk spytał mnie o chodzenie, ale delikatnie mu odmówiłam, po całym dniu spędzonym z nim miałam go dosyć :P wole, zebysmy zostali kumplami, bo wiem, ze jakbym zaczela z nim chodzic to po tygodniu, albo nawet i mniej zerwalabym z nim, a to raczej niepotrzebne by mi bylo i jemu pewnie tez ... ale przejdzmy do rzeczy ...  dostałysmy czas do 23 przynajmniej tak usłyszałysmy, co prawda pozniej sie okazalo ze mialysmy czas do 22:30 i przez to troche dymek niezły był, ale co tam nadrobilysmy czym innym ... jeszcze przed tym postanowilysmy, ze w nocy wymkniemy sie z namiotu ... a kiedy juz zadzwoniła Kaśka i powiedziała, że wszyscy sa na amfi i mamy przyjsc  byłyśmy pewne, że to zrobimy. Zaplanowana ucieczka na 1:00, ale okazało się, że Magdy starsi już w pokoju siedzieli o 24 co prawda przy zapalonym swietle, no ale co to dla nas hehe :), wiec juz o 24:10 znalazłysmy sie przed jej domem i w skarpetkach pedem do najblizszego zakretu. Dobrze, ze nikt ze znajomych tego nie widział, bo pobudziłby ze smiechu sasiadow, a wtedy lipa :( gdy dotarłysmy na amfi nikogo nie bylo oprocz ... , ktora sama siedziala zacpana albo najebana, nie wiem ... straszny widok, teraz juz pewne, ze ona ma cos z banią. Koło wiezy była jakas impreza i własnie tam spotkałysmy wszystkich, a wraz z nimi poszłysmy na Karpik, a pozniej na przystanek. Jak zwykle klimacik zaje...fajny :) szczególnie przy texcie "Hawajskie koszule, nie jestem ciulem" heheh :)  no i kolejne nowe znajomosci :)

Powrot zaplanowałysmy na 4 i gdzies kolo tego bez problemow dotarlysmy do namiotu, wszystko poszlo jak z platka i nikt o niczym sie nie dowiedzial, a my odetchnelymy z bolem ;) jak zwykle wszystko sie udalo ... ma sie tego farta :)))

tabaska : :
13 sierpnia 2003, 21:24
to musial byc zajebisty widok a teraz wlasnie przypomnialy mi sie moje obozowe akcje skradanie sie na boso do chlopakow hehe tez byly loty
:P
30 lipca 2003, 15:46
buehehe no to wy niezłe jesteście artystki. Jakbym to widział połozyłbym sie chyba na tym asfalcie. :D No nieźle... :) Pozdroo..3maj sie
29 lipca 2003, 12:02
Haha Podobjaą mi się takie szalone pomysły. Jak tak to czytam to żałuję że jestem juz za stary i rodzice mi pozwalają uciekać:((
Kumcia
29 lipca 2003, 11:17
no to nie zle w nocy sie wymykac ;) nunu...hahaha wlasnie fajne sa takie akcjie...POzdrawiam
29 lipca 2003, 00:22
wybacz ze nie czytam teraz nie mam za bardzo czasu bo wpadlam tylko dodac notke ale przeczytam na pewno nastepnym razem :) pozdrawiam :)
28 lipca 2003, 23:02
I co my tu widzimy? Zabawa w podchody hehe
28 lipca 2003, 18:05
no jasne ;)
28 lipca 2003, 14:57
rozumiem, ze po przejsciu zakretu juz ubralyscie buty i nie lataly po miescie w samych skarpetkach :D pozdrowienia:)

Dodaj komentarz