paź 08 2004

-Po wymianie...-


Komentarze: 13

1.      października 2004 [piątek]

O godz. 7:00 odbieraliśmy niemieckich gości spod szkoły. Jak tak sobie stałam podenerwowana, spojrzałam na jedną dziewczynę i już gdzieś w środku wyczuwałam, że będzie ona mieszkać u mnie. Wyczytali moje nazwisko i patrzę, a ta sama dziewczyna do mnie podchodzi. Pierwsze wrażenie – wcale nie gruba ! A tak drobna jak ja, a może nawet drobniejsza. Pierwsze zdania – ‘Hi, Ich heisse Natalia’ – tak, mówić nie było ciężko, ale na początku miałam straszne problemy ze zrozumieniem jej.. Jak dojechałyśmy do domu, pogadałyśmy trochę w zwolnionym dla niej tempie ;] a wieczór spędziłyśmy najpierw na kolacji w Opusie, a potem te nasze 40 typa wbiło się ‘Pod basztę’, bo w ‘Broku’ keine Platze.

2.      października 2004 [sobota]

Pierwsza cześć dnia strasznie nudna jak dla mnie, bo spędzona w szkole - apele, konkursy, piknik, a potem na mieście – zwiedzanie ;D Następnie zabrałam ją na mecz siatkóweczki [i jakby to było, gdyby nasi chociaż raz wygrali?!]. A wieczór zaplanowany b. dobrze ;] Całe to nasze grono Polaków i Niemców wybrało się na dyskotekę do Rawicza. Ja z paroma jeszcze osobami odłączyłam się na kilka godzin, bo był koncert hip-hopowy podziemia, wiec jakby tu opuścić :D Potem ta dyskoteka ‘Shrek’ hehee.. nikt tańczyć nie chciał jak przez pierwsze pare godzin non-stop techno. Biedna Anette przesiedziała ‘pare’ godzin, po tym jak mi powiedziała „ich hasse Teknoo’ :D

Ok. 1. się rozkręciło, więc niezbyt wcześnie dojechałyśmy do domu ;)

3.      października 2004 [niedziela]

Basen w Lesznie. Jak ja dawno tam nie byłam. Ubawiłam się jak dzieciuch :D Potem wykorzystałam, to że mam Niemkę w domu, więc sprawdziła mi ‘pare’ moich prac :D, a wieczorem znowu „pod basztą’ wylądowaliśmy. Już problemy ze zrozumieniem się kończyły, gorzej było z mówieniem w ojczystym języku - „ich mchte ein Bier’ bez komentarza, proszę, bo już nie wiedziałam do kogo po jakiemu mam się zwracać.

4.      października 2004 [poniedziałek]

Dziś znowu Leszno, tym razem kręgielnia :D heheee.. chyba jestem dobra w te kulki :D chyba na pewno. Dwa razy pod rząd po 6 kulek strąconych nie jest źle :P. A najlepsze było zwiedzanie miasta.. Nie powiem co za mądra osoba podprowadziła nas pod tablice z napisem „tu poległo 98 Polaków z rąk Niemców”. I nigdy więcej hamburgerów na miescie! A wieczór b. sympatyczny, kolacja i ognisko w internacie, i na koniec ‘Opus’. Polish Wodka wymiata :D i te dwa kawałki polskie 'To co dobre' Kasi kowalskiej i 'trudno tak' Edyty Bartosiewicz i Krawczyka - to. to co szczególnie Niemcom przypadło do gustu.

5.      października 2004 [wtorek]

Haa.. warsztaty teatralne w szkole. Taką pantomimę jaką stworzyliśmy w 0,5h to nikt nie potrafi.

6.      października 2004 [środa]

Wrocław! - Panorama Racławicka, obiad w Piramidzie, a potem prawie całe 4h w Galerii Dominikańskiej, czyli królestwa dla kobiet :D Wielkie zakupy, a te butki mnie rozwaliły, jedynie t-y-s-i-ą-c złotych. Na zakończenie dnia, jako opoczynek oglądnęłam sobie z Anette „Czas śmierci”, ona po angielsku, a ja oczywiście bez Untertitel się nie obejde :D

7.      października 2004 [czwartek]

c.d. odpoczynku. Wielkie zakupy, tym razem w Górze, z Anette , Tatianą i Beatą. A potem relaks przy ‘statku miłości’ ;D

 

8.      października 2004 [piątek]

Odjazd. Chociaż już byłam zmęczona tym wszystkim, ciągłą bieganiną gdzieś, smutno mi, że już nas opuszczaja :( Przywiązałam się do Anette i reszty, a jak tłumaczyłam mamie jej mowę pożegnalną, łzy same leciały.

Dałam jej prezent kupiony we Wro i tradycyjnie Polish Wodkę, a także kartkę z jej ulubionym, najukochańszym zwierzaczkiem – jaszczurką, a na odwrocie:

‚Wenn du vergessen hast, dass ich bin, erinner dich, dass ich war.’

Jednym słowem : było ZAJEBIŚCIE i nie mogę się już marca doczekać! nach Deutschland ! nach Deutschland!

Alle weinen, Himmel auch...

 

tabaska : :
monicaa
14 października 2004, 19:32
Heh ciekawe jak bedzie u nas bo zadnych listoow nie wysylali do nas... hmmm.... to juz w poniedzialek =D hehe...
14 października 2004, 18:04
super :] mozesz sie podszkolic w niemieckom smsujac z nia:]
monicaa
13 października 2004, 17:51
siemka!FaJny bLoGaS!no Prosze... Ja też biore szwabuszka do domQ na 10 dni aż (w poniedzialek juz przyjeżdżają 18.10.2004) fajnie ze wpadlam na twojego bloga hehe przynajmniej chociaz troszQ wiem co i jak bo jakos sie boje ze sie z nim nie dogadam hehe ... na migi bedzie trzeba...A to wam w szkole przydzielali niemcoow?? nie mogliscie sobie wybrac=/ hmmm... pewnie u nas bedzie to samo...a myslalam ze moze jakiegos towara fajnego wezme na 10 dni do domq (co by sie dzialo wtedy buhehehe)...Pozdrawiam goracoo 3maj sie =***** CmOk! =) zapraszam do siebie na bloga: www.blogi.pl/blog.php?blog=monicaa =****** papapapapapa
11 października 2004, 19:26
jak fajnie!! :)))))))))
10 października 2004, 21:30
No kurcze, jak fajnie! Ale czas to jej zorganizowac ładnie umiałaś - podziwiam:) I podziwiam za ten niemiecki:D
*linka*
10 października 2004, 18:40
Widzę, że świetnie się bawiłaś i bardzo mnie to cieszy :). Niepotrzebne były te wszystkie nerwy :]. Widzisz - rozumiałaś, co do Ciebie mówi, potrafiłaś się dogadać - pięknie :). Myślę, że Anette nie zapomni ani Ciebie, ani tych dni spędzonych w Polsce :). A nawet jakby to w marcu się jej przypomnisz ;). No proszę - nawet o Wrocław zahaczyliście :). Szkoda że wcześniej nic o tym nie wiedziałam :). No tak - w Galerii Dominikańskiej ceny mogą przyprawić o zawrót głowy :D. Nie za dużo czasem tej polskiej wódki było :>? Trzymaj się cieplutko, kochana :*.
10 października 2004, 18:03
wyczerpujące dni:)ale widze ze było ok.no to super:)
10 października 2004, 13:46
Ja też bym chciał kiedyś pojechać do Niemec.Nie wiem co mnie tak ciągnie... Chyba te ich zajebiste autostrady :D:D:D
09 października 2004, 22:46
to extra że się świetnie bawiłaś z nimi =]
marilynka
09 października 2004, 09:36
hehe to wszytskiego naj dla Twojej mamy :)
09 października 2004, 05:44
hehe prawie zawsze słyszę że jak Niemcy przyjeżdżają na wymianę do Polski to są częstowani polską wódką..moja kumpela swoją Niemkę spiła ,zresztą inni tez się pospijali :)
08 października 2004, 22:45
inny świat co nie? fajnie, fajnie :) trzymaj tak dalej
08 października 2004, 22:29
miło się czyta,musiało być fajnie:)aż żałuję,że sama nie zdecydowałam się na wymianę..chociaż niemieckiego ni w ząb nie rozumiem,jestem frankojęzyczna ;)

Dodaj komentarz