lis 25 2004

-stan pierwotnej szczęśliwości-


Komentarze: 8

Dzień pierwszy:

Edyta: „No to który tatuś, albo która mamusia będzie mogła przyjść na połowinki?”

[Albo cisza, albo: „moja mama na pewno nie będzie mogła i mój tato też” ;) ]

Edyta: „Natalia, a może któryś z Twoich rodziców?”

Ja: „Tato na pewno nie będzie mógł [w tym momencie usilnie jej tłumaczę] a mama to .. yy nie wiem jeszcze..”

W dalszym ciagu Edyta nikogo znaleźć nie może, więc po długich staraniach oznajmia:

Edyta: „Czyli wasza grupa (z wiodącym niemieckim) nie idzie na połowinki ?” (Dalej myśli co by tu, jakby to.., aż w kocu...)

„To ja w takim razie zadzwonię do każdego rodzica..”

dryn-dryn

Dzień drugi:

Edyta : gadagadagada „Natalia, a Twój tato będzie od 18 do 21”

Ja: „ale.. on jeszcze o tym nie wie, bo w piątek dopiero z pracy wraca :)”

Edyta: „Nie szkodzi. Rozmawiałam z Twoja mamą i powiedziała, że baaardzoo chętnie”

 

I jak tu tłumaczyć rodzicom, żeby nigdy się w sprawy szkolne nie pakowali :[

 

c.d. [No]problemu

Gorsetu nie będzie i rozkminam teraz co z czym połączyć..

Czarne buty na obcasie w szpic. Bordowa sukienka czy bordowa spódnica i bluzka? –jakos nie jestem przekonana co do ubioru na połowinki, ostatnio ciężko mi podejmować wszelkie decyzje. Co do makijażu to tak samo, nie mówiąc już o fryzurze.. chyba rozwiązaniem będzie przymiarka wszystkiego po kolei - i zaczełam od cieni - do teraz czuję jak mnie pieką oczy po zmywaniu, jakbym cały dzień płakała..

A przecież tak naprawdę najważniejsze będzie te 5 minut wjazdu - sam wstęp.. i o czym tu myśleć..

Ale powiedzcie, że będę wyglądać ładnie, cokolwiek bym ubrała ;)

I tak naprawde realia połowinek to nie strój, a jeszcze co innego.

Jedni się martwią o ubiór, a inni myślą, co będą pić, palić i jakie tapsy wziać.. bo bez betonu gdzieżby -zjeby..

Ja tam się mam zamiar zajebiście bawić i bez fazy. I wiem, że tak będzie! No! Bo przy muzyce biesiadnej to jest „stan pierwotnej szczęśliwości” :D

wiecie.. 'Kaczuchy', 'Szalone' itepe ;)

tabaska : :
27 listopada 2004, 11:30
nie bedzie tak zle z tym Tatą na polowinkach, zobaczysz, ja to samo przezywałam jak sie dowiedzialam ze moj tato bedzie obstawial 100dniowke, od 24do3 rano, w rzeczywistosci spotkalam sie tylko raz z Nim, i to bylo naparwde mile spotkanie! co do Twojego podejscia to zajebiscie mi sie podoba, zobaczysz ze przy Kaczuchach czy innych szalonych;) towarzyswto wspaniale sie bawi, i najlepiej, a co do \'nic nie brania\' to podziwiam Twoje samozaparcie, bo przeciez najpiekniej jest jak sie wszytsko pamieta, i robi z trzezwym umyslem, prawda? w takim razie zycze udanej zabawy! napewno bedziesz pieknie wygladac, kazda kobietak na taka jedna noc zamienia sie w kopciuszka..sciskam cieplo
26 listopada 2004, 15:07
I prawidłowa postawa! Jestem zdania, że najlepsza zabawa jest bez dopalaczy:)
extazka
26 listopada 2004, 14:15
bedziesz wygladac ladnie cokolwiek bys nie ubrala;-)
kamciarka
26 listopada 2004, 01:17
ahhh:D jej..czemu ja juz mialam Polowinki???:D:D WE WSZYSTKIM BEDZIESZ WYGLADAC ZABOJCZO!!!;D Baw sie dobrze..ehh..u mnie kaczuchy i szalone tez byly;DDDD ja chce jeszcze raaaaaaz..wyszalej sie tam i za mnie!:D mua:*
25 listopada 2004, 22:57
no pewnie,damy czadu na tych polowinkach! na ewenatualne % bedzie czas po nich;)a ja mam najwiekszy problem z fryzura,bo kiecka i buty kupione..
25 listopada 2004, 22:50
udanej zabawy no tak rodzice nie rozumieja niektorych rzeczy
Mała_Czarna
25 listopada 2004, 21:25
Bu he he... Milej zabawy w takim razie zycze :***
Dafne
25 listopada 2004, 21:23
o kurcze zazdroszcze.:D ja za roczek bede miala dopiero..:( i masz racje mozna sie dopshe bawic bez zadnych swinstw..!! najwazniejsze jest towarzystwo...:) milych przygotowan... ja ubir na bal gimnzjalny kupowalam przez pare miechow... najpierw spodznie eleganckie.. szukalam do nich bluzki ale nie znalazlam.. potem jednak kupilam sukienke..:P hihih trzebamiec trzaski.. ale co tam... buziaki slonko:*

Dodaj komentarz