11.12.2003 <<--- wycieczka do Wrocka...zajebiscie bylo ... zawsze kochałam to miasto, teraz pokochałam jeszcze bardziej, ma swój specyficzny klimacik nawet same budowle jaraja nie mowiąc już o ludziach ...:) nie to co u mnie :/ zero perspektyw na zycie, zero jakichkolwiek szans na lepsza przyszłosc w tej dziurze ... hmm mało bym sie nie pozegnała z zyciem ( prawie otarłam sie o tramwaj gdyby nie to ze aska mnie pociagneła za rekaw juz byscie pewnie oplakiwali moja smierc, albo cieszyli sie ze w koncu mozna pozegnac "ta wredną" :)), jak zwykle kupa smiechu, no i oczywiscie w Heliosie wybrałysmy sobie zajebisty film "to właśnie miłość" mmm to lubię :) komedie romantyczne to moja słabość, ale nie ma co ... najlepszy był koniec :] droga powrotna, jedziemy przez Wrocław juz ok. 10 minut nagle ktoś krzyczy :"pani profesor, nie ma 2 osob!!" no i czekalismy jakas godzine az sie znajda zguby, bo chciały sobie kolczyki kupic hah :D hm...tyle o wycieczce... ten wekend zapowiadał sie fajnie, bo miałysmy 'spac' u Agi, bo ma wolna chatke, ale Asia sie rozchorwała i nie obejrzymy sobie zaplanowanych filmow, a za to za tydzien to nadrobimy... rowniez za tydzien o tej porze, jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem, bede skakać na koncercie Meza i upajać się jego głosem elektryzującym wszystkie moje zmysły :D
Dodaj komentarz