Po raz kolejny prosiłam o cisze... Ona jest jedynym rozwiazaniem, ale niestety cholernie boli i jest takia ciezka. Nie wiem co bedzie dalej, nie chce myslec co bedzie dalej ... Boje się ... Boje sie siebie, boje sie przyszłości. Są chwile w których czuje się dobrze. Nie mysle, nie wspominam. Lecz zaraz za tym momentem, tak jakby za rogiem czai sie smutek i przygnebienie. Czasami z ciekawości tam zagladam i wtedy nie jest wesoło. Nie wiem co sie ze mną dzieje. Przestałam trzezwo na to wszystko patrzec, na całe moje obecne zycie. Zawsze miałam wszystko ułozone i poukładane. Teraz nie wybiegam w przyszłość na razie nie mam siły zastanawiac sie co będzie dalej. Nic z tego nie rozumiem. Może potrzebuje paru takich dni. Dni swobody i nie zastanawiania sie co kolejny dzień mi przyniesie. Chce w końcu psychicznie odpoczać...
Dodaj komentarz