Archiwum 03 stycznia 2004


sty 03 2004 Sylwek...heh :)
Komentarze: 7
Sylwester był na poziomie .. było maxymalnie luźno ... czułam się wyśmienicie po imprezie przede wszystkim dziękuję wszystkim ludziom z którymi się bawiłam (łącznie 11 osób) naprawdę stworzyliśmy niesamowity klimat i zajebiście się bawiliśmy wielkie słowa uznania kieruję do mojej zajebistej kumpeli organizatorki tego spotkania. Podziwiam Ciebie za odwagę, ale przede wszystkim dziękuję Tobie za to, że dzięki Tobie było tak super i powitaliśmy wspólnie Nowy Rok w rewelacyjnym gronie w rewelacyjnej atmosferze, nie do powiedzenia ... muzyka spox, tylko szkoda ze 'biedronka' zawiodła :D Zdecydowanie kawałkiem 2003 roku i chyba wszystkich imprez nastepnych lat jest dla mnie Tede "Drin za drinem" - jest to kawałek - symbol, gdyż przy tym kawałku z Aśką bansuje się z klimatem i się skumaliśmy i jaka była radość, gdy pościliśmy to na początku imprezy.... super było...od razy rozkreciłysmy wszystkich, gdyż na początku jakoś nie tak było jak chciałyśmy :) haa a gra w butelke też była niezła ... dzięki mojemu rozkazowi ktos się z kimś wreszcie połączył, a co do tego domu obok i kolendy to już sie nie wypowiadam, taki łaaaach :D
Tradycyjnie przed 12 pod orzełka, oczywiście życzenia były piękne i szczery, gdyż parę osób się znało lepiej i można było odejść od standardów:), potem było znowu picie i balowanie, sprzątanie, odprowadzanie i powrót do domu to jest wielki skrót gdyż czasem warto dla siebie zostawić zajebiste momenty :)
tabaska : :