Archiwum 22 lutego 2004


lut 22 2004 jak sie bawic to sie bawic
Komentarze: 8
Jak pomysle sobie o dniu wczorajszym, to az mnie nogi bola :D ciekawy dzien ogolnie byl...
7:00 (sobota!!) pobudka, potem szybkie mycie, ubieranko i lekki jogging na psk w celu sprawdzenia autobusu do Leszna...
13:00 wsiadlam ... potem myslenie, niech ten autobus sie zatrzyma, co ja wyprawiam? chce wracac do domu ! booze nie !
13:40 dojechałam ... mialam czekac 20 min. wiec stoje i czekam... ktos wchodzi, nawet podobny... dziwnie mi sie przyglada, nie patrze w jego strone... stres, ale nie, to napewno nie on, wyszłam ... nagle idzie ktos w moim kierunku, poznałam... tajemniczo sie usmiecha ... zareagowalam tym samym... podszedł... a potem .. miło było...przeszłam Leszno wzdluz i w szerz, a co do tej osoby to takie wrazenia : INTELIGENTNY [ ! ], miły, uprzejmy, z poczuciem humoru, doskonaly towarzysz, opiekun i przewodnik :D
Powrót 18:10, ledwo po schodach weszłam, potem szybki obiad, mama : "dzwonila Asia i mówiła, zebys była u niej o 19:20" ja w myslach : no to ladnie, ja taka padnieta na dyskoteke :D, ale luz, damy rade i lecim dalej... szybkie szykowanie, bieg do Asi i jedziemy... znowu do Leszna... Relax ...maraton h-h, powrót 5 rano, myslałam, ze padne, tak mnie nogi i cala reszta bolala, a co do wrazen to tez bylo niezle .. szczegolnie jak sobie tanczymy w trojke, potem kilku kolesi sie dolaczylo i nagle jeden wzial mnie na rece i zaczal sie okrecac, po 3 takich obrotach 'podal' mnie koledze, po czym ten zrobil to samo i postawil mnie na nogi, kilku osobom zebralo po glowie z moich butow... :D ale uprzejmi ludzie sie nie czepiali :D zreszta to nie moja wina..:D, powrot - siedzimy w samochodzie... tato : jak bylo? ja : fajnie :) i minute potem wszystkie spia :D, dom - prysznic i tylko sie polozylam, zamknelam oczy i od razu nawet nie wiem co mi sie snilo ... dzis ; drastycznie obudzona o godzinie 13 przez mame : "Natala wstawaj do kosciola" ja: "przeciez dzisiaj sobota!"
tabaska : :