Komentarze: 10
Podeszła do tego całego grona osób. Zobaczyła kilku pijanych kolesi siedzących na schodach jakiegoś tam marketu, dziewczyny stały i się głupio śmiały. Jeden z nich wyciągnął strzykawkę i tymi swoimi czerwonymi, rozjebanymi oczkami spojrzał na drugiego lekko podśmiechującym się wzrokiem. Napełnił ją jakimś płynem i wbił w ramię kolegi, po czym powiedział „o sory” i zaczął się śmiać. Ten drugi zareagował tym samym. Nie wiedziała co ma zrobić, kolana jej się ugięły, ręce zaczęły drżeć. Serce kołatało, chciała krzyknąć, ale nie mogła. Cicho się stamtąd oddaliła, a potem już tylko biegła, sama nie wiedziała gdzie..