Komentarze: 9
Ciągle szukam czegoś nowego, w czym się w końcu spełnię w stu procentach, ale wierzcie mi, ciężko jest. Nawet upodobania muzyczne strasznie się poszerzyły. Gdzieś szukam ukojenia w hiszpańskich rytmach, ot takie: ‘Obsesion’ – 'No es amor, no es amor Ssssssh, ah... Es una obsesión' :) Jakoś banie mi taka muzyka ryje pozytywnie ;] , jeżeli w ogóle w taki sposób może ryć, albo troche francuskie ‘Une femme like you’ – ‘Donne-moi ton coeur baby, Ton corps baby hey’ [zielonego pojęcia nie mam, co to może znaczyć - no niiic ;] aż od tych brzmień się rozchorowałam. Przez gorączkę itp. nie poszłam na c.d. weekendowych brokowsko-górowskich Jamochłonów, a wierzcie mi, że takie jamochłony chłoną wszystko, co tylko możliwe i jakże pozytywnie namaszczają umysł, szczególnie jak fala marzeń i skojarzeń wpadnie do łba, to już w ogóle pełen odlot. To chyba dlatego dzisiaj taką ciężką banie mam i jeszcze będę z taką banią się wygrzewać w łóżku przez kolejne dwa dni, bo o wychodzeniu nie śmiem marzyć ;] sobie pośpie przynajmniej, ale śnić nie chcę, bo te moje sny ostatnio, nie bardzo mi podchodzą, że aż wstyd się przyznać..
A ‘Mała dziewczynka’ z klatki powiedziała dziś: ‘Mamo, patrz jaka ładna pani’ :)
A no i jezuuuu, żadnych sylwestrowych planów, sali nikt nie wynajmie, bo kto na siebie weźmie odpowiedzialność za 40 typa, oj cienko, cienko :(