Archiwum 11 października 2005


paź 11 2005 Taki to dowód na moje [nie]zrównoważenie...
Komentarze: 6

‘Metafory mówią za mnie’ [z jakiego to kawałka?]

– źle się dzieje.

Choruje na anoreksje. Nie ja, mój portfel.

Mam kota, nie jak Ala.  Zrównoważony. Nieogolony.

'Nie grasuję pod wpływem grassu'.

Mam za mało czasu.

 

„Telefon kusił coraz bardziej. Zadzwonić! Zadzwonić gdziekolwiek (...) Ani chwili dłużej tu, w tym miejscu, gdzie już nic...

Kłaść się w tym samym łóżku, kiedy nie zostało nawet wspomnienie miłości. Mimowolne spotkanie dwóch obcych ciał. Odwracał się przez sen w jej stronę i ciepłą senna ręką przesuwał ją bliżej. Z przyzwyczajenia.

A ona drętwiała z rozpaczy, że to nie tak ręka, co kiedyś, choć ta, nie ten człowiek, co kiedyś, choć ten, a piekło otwierało się coraz szerzej. Ale też mogła wyobrażać sobie, że to ktoś zupełnie obcy. Kogo nigdy nie kochała. Kto nigdy między dwunastą a pierwszą w nocy nie czekał na jej telefon.

Grzech, to jest właśnie grzech.”

 

Grochola - 'Podanie o miłość'

 

update 12.10.20005 godz. 22:22

. = taka mała, a taka piekna. KONIEC.kropka.

koniec końców, ale to jeszcze nie koniec ;)

My się dobrze mamy, chyba...

;*

 

 

tabaska : :