Komentarze: 6
że jak było ciężko to na “może my się za często widzimy” zareagował: “nie, to Ty mnie za często widzisz, ja mógłbym Cię widzieć 24h na dobę”. I zrobiło mi się wtedy tak zajebiście smutno i przykro. Bo jak cos Ci się w środku zaczyna zmieniać wbrew Twojej woli i gdy czujesz wewnętrzna bezsilność, której ani nic ani nikt nie jest w stanie zmienić, masz ochotę tylko usiąść i płakać. Ale on wszystko zrozumiał. Teraz wiem, że czasem potrzeba takich zachwianych i pełnych wątpliwości dni, by potem zakochiwać się od nowa i kochać mocniej. I z każdym dniem czuć, że to ma sens i rośnie w siłę. I rzucać Mu się na szyje tak jak na początku, i całować, jak za pierwszym razem, i trzymać za rękę tak mocno, jakby ktoś miał Go mi wyrwać, i tulić się do Niego jak przy każdym rozstaniu...
Mogłabym sie gapić w te zielone oczy dwa-cztery-ha i jeszcze dłużej. I tylko niech nie znikną eN I Gie De Y te błyski. Bo ja bez nich już “nie potrafię żyć, nie potrafię oddychać”.
I wanna love you forever! ;***
I jedziemy sobie do Lichenia ;D
Aloha Hawaii.. ;*