Komentarze: 6
Obecnie sprawiało jej rozkosz przechadzać się po kwitnących alejach miłości, podziwiać ich perspektywy, słuchać ich delikatnego drżenia, dać się długo pieścić niewinnym powiewom i otulać niesamowitym spojrzeniem, jakie umieją rzucać ludzie posiadający magnetyczna siłę, którym podobno uspokaja się furiatów w domach dla obłąkanych. Poprzez tysiac my sli, które wznosiły się w jej sercu, przebijalo burzliwe uczucie rozkoszy, pobudzone wymianą młodego i czystego ciepła. Widząc tę postać tonącą w falach muślinu, niepodobna było nie porównać jej do owych pięknych holenderskich roślin, których owoc rodzi się w kwiecie.
I robili do siebie slodkie oczy, aż mdlo bylo patrzeć...