Najnowsze wpisy, strona 44


lip 28 2003 Co złego to nie my :)
Komentarze: 8

Najpierw przyszła Ada, potem Patryk z Magdą i pauliną i poszlam z nimi polazic, niewazne, ze nie spałam nawet 4h, ale trzeba było jakoś dać radę :) nawet chwilke załapalysmy sie na mecz, my jako jedyne dziewczyny, bo wszyscy oprócz nas to byla plec meska :) ale fajnie było, lubie ogladac piłke nozna, a szczególnie tych biegających za piłką  :)))

Pod wieczór jak zwykle kombinacje ze spaniem, bo w koncu to sobota :P, starsi nie pozwolili na działke to wymyśliłysmy namiocik u Magdy :)  Byłyśmy najpierw na Karpiku i Patryk spytał mnie o chodzenie, ale delikatnie mu odmówiłam, po całym dniu spędzonym z nim miałam go dosyć :P wole, zebysmy zostali kumplami, bo wiem, ze jakbym zaczela z nim chodzic to po tygodniu, albo nawet i mniej zerwalabym z nim, a to raczej niepotrzebne by mi bylo i jemu pewnie tez ... ale przejdzmy do rzeczy ...  dostałysmy czas do 23 przynajmniej tak usłyszałysmy, co prawda pozniej sie okazalo ze mialysmy czas do 22:30 i przez to troche dymek niezły był, ale co tam nadrobilysmy czym innym ... jeszcze przed tym postanowilysmy, ze w nocy wymkniemy sie z namiotu ... a kiedy juz zadzwoniła Kaśka i powiedziała, że wszyscy sa na amfi i mamy przyjsc  byłyśmy pewne, że to zrobimy. Zaplanowana ucieczka na 1:00, ale okazało się, że Magdy starsi już w pokoju siedzieli o 24 co prawda przy zapalonym swietle, no ale co to dla nas hehe :), wiec juz o 24:10 znalazłysmy sie przed jej domem i w skarpetkach pedem do najblizszego zakretu. Dobrze, ze nikt ze znajomych tego nie widział, bo pobudziłby ze smiechu sasiadow, a wtedy lipa :( gdy dotarłysmy na amfi nikogo nie bylo oprocz ... , ktora sama siedziala zacpana albo najebana, nie wiem ... straszny widok, teraz juz pewne, ze ona ma cos z banią. Koło wiezy była jakas impreza i własnie tam spotkałysmy wszystkich, a wraz z nimi poszłysmy na Karpik, a pozniej na przystanek. Jak zwykle klimacik zaje...fajny :) szczególnie przy texcie "Hawajskie koszule, nie jestem ciulem" heheh :)  no i kolejne nowe znajomosci :)

Powrot zaplanowałysmy na 4 i gdzies kolo tego bez problemow dotarlysmy do namiotu, wszystko poszlo jak z platka i nikt o niczym sie nie dowiedzial, a my odetchnelymy z bolem ;) jak zwykle wszystko sie udalo ... ma sie tego farta :)))

tabaska : :
lip 27 2003 znowu biba :))) ah jak ja to kocham :P
Komentarze: 1

W piątek udało się namówić starszych na działeczke, nie wiem jak tego dokonałyśmy :P to chyba ten dar przekonywania :) Kurde, przyznam, że wypiłam jedno piwko, ale to chyba nie przez nie dokładnie nie pamiętam co się działo po kolei, w głowie mam tylko te najciekawsze urywki. A działo się działo... akcje odwalali niezłe ;) chyba Marcin był najlepszy... trochę wypił i jak szliśmy odprowadzić Adę położył się na ulicy w czasie, gdy jechał samochód i nie chciał z niej zejsc, ja oczywiście spanikowałam i go z fraki z tej drogi a ten głupek jeszcze sie smiał ... troche sie przystawiał do Pauliny, a po słowach "przytul się do mnie i pomysl, ze jestem młodym" myslałam, że ze smiechu bede płakac :D Potem Magde, Kaśkę i Gibona gdzieś zgubiliśmy i szukaliśmy się godzinke. Oczywiście na przystanku sie wszyscy odnalezli :) Nastepny przystanek był u Patryka, poszlismy tam w 4 (ja, Paula, Magda i Gibon) a u niego był Jarek i Michu, ale nie było ciekawie, więc zawinęliśmy na Karpik, a pozniej znowu na miasto pod sezam na ławki ale juz z Jasiem :) z nim znowu powspominałam chwile z naszych wspólnych wakacji na obozie nad morzem z 99` ogólnie miło było :) ale o 5 rano przymuliło nas, bo wiadomo o tej porze zazwyczaj wszyscy juz spia, a my nie z tych co na mocy nad ranem po miescie biegają ;)

tabaska : :
lip 26 2003 Nic na siłę!!!
Komentarze: 5

sms : Magda powiedz Natalii, żeby przyszła do mnie dzisiaj o 17:00 - Patryk.

poszłam do niego, muszę przyznać, że nawet miło było i fajnie nam się rozmawiało przy super muzie i super filmie, ale cóż ja do niego nic nie mam, nawet nie wiem czy On mi sie podoba a już nie mówiąc o jakimś zakochaniu czy coś w tym stylu, przyznam, że ładny z niego koleś, ale ... no właśnie zawsze jest to "ale" ... nie wiem co, ale coś mi nie pasuje. Paulina mówi, że jak z nim chodziła to był wesoły i w ogóle luzak, a mnie się zdaje, że on jest trochę nudny, a ja lubię chłopaków troche roztrzepanych, lubiących przesadnie żartować i wygłupiać się. Może ja jestem jakas dziwna? Ciągle znajduje jakies wady, a nie szukam zalet, wybrzydzam jak małe dziecko przy jedzeniu, ale co poradzę, taka już jestem ...

tabaska : :
lip 23 2003 Odprężenie i wypoczynek ;))))))) nareszcieeeeee...
Komentarze: 6

W niedzielę chodziłam skołowana w chuj delikatnie mówiąc, a jeszcze ojciec sobie wymyślił, że zawiezie nas (mnie, Pauline, Magde i Anie) nad zalew i przyjedzie po nas pod wieczór, bo musimy się opalać, skoro na basen nie chodzimy :/, a pogoda ostatnio jest zajebista :) Trochę się opaliłam, ale to i tak licho … nie to co w tamtym roku ;((( byłam dosłownie czarna … a teraz … :/ no, ale cóż … Po powrocie pojechałyśmy jeszcze na grila na działkę, a gdy mama powiedziała, że Łukasz z Gdańska przyjechał od razu byłyśmy w domu. Następnie on wyszedł do znajomków, a my na amfi i spotkałyśmy tam Gibona i Młodego. Magda w jednej sprawie musiała iść na bok pogadać z Racą i wyszło, że na boku stali około godziny, ale i tak z Gibonem polewka była…jak zawsze :) a nawet na komplementy mu się zebrało :) przynajmniej nudno nie było :). Przed 22 się musieliśmy rozstać i zaszłyśmy do Magdy i wyszło tak, że jej tato rozłożył namiot specjalnie dla nas i musiałyśmy spać u niej. Jej mama zawiozła nas na chate, wzięłam co było potrzebne i pod namiocik :) … hmmm w sumie to byłam tak zmordowana, że nie miałam siły nawet gadać i szybko zasnęłam…

Ah zapomniałam dodać, że moje buciki przyszły już w sobotę i są jeszcze ładniejsze niż te z ekranu hehe, także polecam wszystkim zakupy na necie, nie trzeba nigdzie tyłka ruszać, nie wychodząc z domku ma się to czego się chce mieć, a nawet i jeszcze lepsze niż to na co oczekiwaliśmy.

 

 

tabaska : :
lip 23 2003 Jakie spanie? Tego nie ma w planie!!!
Komentarze: 2

Jak co piątek i sobotę „spałam” na działce Pauliną i Magdą, tzn. wiadomo to spanie to tylko ściemka dla rodziców…czyli ogólnie mówiąc szykowała się najebka :)

W piątek poszłyśmy ogarnąć altankę i dopiero stamtąd zmyłyśmy się po 24, bo starszy obiecał, że nas sprawdzi, więc nie mogłyśmy wyjść za szybko. Kupiłyśmy, co miałyśmy kupić i poszłyśmy na Karpik. W naszym stoliku siedzieli już wszyscy Poznańskiej (Raca, Gibon, Kita, Maciek, Władek, Jasiu, i jeszcze parę osób), no więc my się dosiadłyśmy do nich i gawędziliśmy do momentu, aż nie przyszła heh ... z koleżankami i z Żółtym. Po ostatniej akcji Magda już nie siedziała z brzegu, mimo, że tamta była jak na nią można powiedzieć trzeźwa. Oczywiście olewka i poszłyśmy z Racą i Gibonem na przystanek a stamtąd na działkę, akcje to odpalaliśmy równe, działo się działo :) jak zawsze hehe. Po kilku godzinach wpadł Jasiu, Władek i Kita, ale nie zabawili długo, bo Paulinie z deka odbiło, bo wypiła za dużo i trochę mięli wszyscy dość jej zachowania:/, ale looz to się wytnie. Gdzieś koło 6 nad ranem oni pozasypiali na łóżku, a ja się kimnęłam przy stoliku, a koło 7 wstałam i poszłam na chatę. Miałam się położyć w domku, ale jakoś nie wyszło… zamiast tego dostałam takiego powera, że w ciągu godziny zdążyłam się wykąpać, wyprać buty i posprzątać w domu. Nudziło mi się, więc chwyciłam za rower i o 8 byłam ponownie na działce. Raca zmył się już przede mną a Gibon jeszcze był i marudził trochę…:/ Odprowadziłyśmy go kawałek a potem same poszłyśmy do domu.

 

 

tabaska : :